piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 1


Elena P.O.V


Tak ten dzień, kolejny dzień w którym się budzę.
Leże na boku, spoglądając przez małe okienko,
które widnieje nad moim, łóżkiem.
-Witaj Eleno-Powiedział dobrze znamy, mi głos.
To była pani Chatan, opiekunka naszego ośrodka.
-Dzień dobry, pani-Powiedziałam, zaspanym głosem kierując
się do kobiety.
-Za piętnaście minut, śniadanie-Odparła, po czym wyszła z
pokoju.
Nie zastanawiając się nad niczym, jak co dzień, wstałam z łóżka,
od razu podchodząc do swojej niewielkiej szafy, w której znajdywały
się moje rzeczy.
Ubrałam na siebie, swoje spodnie i bokserkę, przy czym uczesałam
swoje długie włosy, ogarnęłam się i wyszłam z pokoju.
Szłam korytarzem, kierując się do schodów.
Zeszłam po schodach, od razu poszłam w kierunku
stołówki.
Usiadłam na swoim miejscu, właściwie na końcu stołówki.
Nie miałam wiele przyjaciół, znałam tu tylko kilka osób,
a tu wychowuję się już kilka lat i dzień jak co dzień, przemija mi
tak samo.
-Hejka-Powiedziała, znana mi osoba.
-Mandy-Powiedziałam uśmiechając się blado.
-Więc co dziś na śniadanie, pewnie to samo co wczoraj-Odparła
z uśmiechem.
Mandy, to moja jedyna przyjaciółka, którą znałam najlepiej.
Blondynka o niebieskich oczach i smukłej sylwetce.
**
Zjadłyśmy śniadanie, od razu udałyśmy się na podwórze.
Nic nowego, zawsze wychodziliśmy na dwór.
-Więc planujemy, paczką się wybrać dziś na jakąś, imprezę-Powiedziała
blondynka.
-O nie ja się na to, nie pisze-Powiedziałam.
-Daj spokój, wyrwij się z nami, a nie cały czas przesiadujesz
w tym ośrodku-Odparła namawiając mnie.
-Wychowawca się nie zgodzi, a będzie dym jak wyjedziemy bez pozwolenia-Powiedziałam.
-Daj spokój, wyjdziemy o północy-Odparła.
-Nie wiem czy to dobry pomysł-Powiedziałam.
-Idealny-Rzuciła.-Do zobaczenia-Dodała, po czym poszła udając się do środka.
Bez zastanowienia, udałam się do swojego pokoju.
Weszłam do środka, od razu siadając na łóżku.
Sama nie wiem czy to jest, dobry pomysł wyrwać się w nocy.
Choć niektórzy, potrafią i wracają jak gdyby nigdy nic.
W sumie, nigdy nie byłam na takiej imprezie, powinnam chociaż spróbować.

**


Justin P.O.V



Kolejna ofiara zaliczona, kocham tą robotę, kocham to robić,
a dziś dobra zabawa i zaliczenie, kolejnej naiwnej suki.
-Bieber-Odparł znany mi głos.
-Czego?-Spytałem, siedząc na krześle i wypuszczając dym z płuc.
-Wieczorem zwijamy, wiesz o tym trzeba załatwić sprawę-Odparł Jeremy.
-Taa.-Rzuciłem.-Gdzie chłopaki?-Spytałem.
-Idą już-Powiedział.
Nie minęło pięć minut, jak Austin, Nate i Michael znaleźli się w pomieszczeniu.
-Nie zapomnę, nigdy zapachu tej zajebistej blondynki, którą pieprzyłem-Odparł,
Michael.
-Tak, ja też-Powiedział Nate.
-Dzisiaj, będziecie mieć okazję, do zabawienia się-Powiedziałem, cwano przy tym
się uśmiechając.
-Nie wątpię-Powiedział Michael.
-Pamiętaj nie przesadzaj-Burknąłem śmiechem.
-Wyluzuj, spoko ja jestem zawsze spokojny-Powiedział, również śmiejąc się.
-Taa-Rzuciłem.
-Justin, możemy już jechać-Odparł Nate.
-Nie za wcześniej?-Spytałem, patrząc na swój złoty, brylantowy zegarek.
-Lepiej wcześniej, niż później-Powiedział.
-Niby tak-Powiedziałem.
Bez zastanowienia, z chłopakami wyszliśmy z naszej jakby to nazwać ,,Rudery'
Wsiadłem do swojego auta, po czym chłopaki również wsiedli.
**
Dotarliśmy po trzydziestu minutach drogi, na miejsce.
Wyszedłem z auta, a za mną Nate, Austin, Jeremy i Michael.
-Po chuja tu przyjechaliśmy?-Spytał Michael.
-Mam jeszcze pewną sprawę do załatwienia-Powiedziałem.
Byliśmy za miastem, blisko lasu, gdzie właśnie tam załatwiałem sprawy.
Nie minęło pięć minut, jak znana mi postać wyszła, z drużki bocznej.
-No witam was, panowie-Powiedział, znany mi głos.
-Rob-Powiedziałem, na co chłopaki od razu się uśmiechnęli.
-Obiecałeś mi coś-Powiedziałem, wyciągając fajkę z kieszeni.
-Chwila-Powiedział ciemnoskóry, facet.
-Gdzie nasz towar?-Powiedziałem, nieco wnerwiony.
-Dopiero za dwa dni-Powiedział.
-Gówno mnie to obchodzi, miał być dzisiaj!-Warknąłem.
-Daj mi jeszcze, dwa dni-Powiedział.
-Nie. Miałeś wystarczająco dużo czasu-Powiedziałem.
Bez wahania, wyciągnąłem, ze swojej bluzy spluwę, po czym od razu
wymierzyłem ją w stronę, faceta.
-Jeremy?-Spytałem.-Chcesz poczuć, coś czego ci brakuje-Dodałem.
-Jasne-Rzucił, z uśmiechem po czym od razu podszedł do mnie, wziął
spluwę i podszedł do Roba.
-Przykro mi Robi, pożegnaj się ze swoim nędznym życiem, brachu-Powiedział
parskając śmiechem, Jeremy.
-Przestańcie-Powiedział błagalnym głosem, klękając.
Nie minęło kilka sekund jak, Jeremy wymierzył cel prosto w jego czoło..
Poszedł strzał.
-Biedny, a go polubiłem-Powiedział Austin, śmiejąc się.
-Ja też, ale sprawy to sprawy, długów nie warto mieć-Powiedziałem.
-Pozbądźmy się zwłok-Odparł Nate, po czym chwycił nogi.


**



Elena P.O.V




Patrzyłam w swoje lustro, przymierzając po kolei, swoje bluzki.
Nie wiedziałam w sumie, jaką mam włożyć na siebie.
Po chwili zastanowienia, ubrałam najwygodniejszą, czarną, bokserkę.
-Gotowa?-Spytała Mandy.
-Tak-Powiedziałam, jeszcze przeglądając się w lustrze.
-To idziemy-Powiedziała.
Wyszłyśmy z budynku, po czym udałyśmy się na imprezę.
Było mnóstwo ludzi, szczerze mówiąc to nie były moje klimaty, ale
czemu nie, mogłam chociaż chwilę się trochę, pobawić.
-To co, pijemy coś?-Spytała.
-Nie dzięki, ja nie pije-Powiedziałam.
-Oj przestań, raz na jakiś czas, możesz-Powiedziała.
-Tylko trochę-Powiedziałam.
-Okej-Rzuciła, po czym dziewczyna zamówiła nam drinki.
-Zaraz wrócę idę, do toalety-Powiedziałam, po czym udałam
się niedaleko.
Nie wiem dlaczego, coś podkusiło mnie wyjścia na zewnątrz tylnymi drzwiami.
Wyszłam na chwilę na zewnątrz, po czym oparłam się o mur.
Usłyszałam jakieś dziwne, krzyki.
Szczerze nie powinno mnie to obchodzić, ale ja zawsze jestem ciekawska co się dzieje.
Idąc, nagle  mój wzrok przykuł uwagę, pewien przedmiot.
Nachyliłam się i podniosłam, jakąś płytę nagraniową.
Nawet nie zwróciłam uwagi, ze ktoś bacznie mi się przygląda.
Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam jakąś postać, od razu bez zastanowienia
odwróciłam się na piecie i poszłam przed siebie, przy tym chowając płytę.


**














(CZYTASZ-KOMENTUJESZ)



No to witam, was kochani i o to pierwszy rozdział, jak wam się
podoba. Wiadomo nie jest on za ciekawy, ale mam nadzieje, że
wam się spodobał.
To teraz tylko do nn.

niedziela, 17 maja 2015

Zwiastun



Wybaczcie za błąd w zwiastunie.
Zapraszam na nowego bloga, mam nadzieje, że was zaciekawi i spodoba
wam się.
Wkrótce, pojawi się pierwszy rozdział.
Jak widać na razie są, tylko bohaterowie i prolog.